Gdy pod koniec lata dni zaczynają się skracać, wieczory stają się chłodniejsze, a w reklamach pojawia się hasło „Powrót do szkoły!”, każdy z nas zaczyna orientować się, że nadchodzi nowy rok szkolny. Uczniowie niechętnie zaopatrują się w kolejne zeszyty oraz inne przybory szkolne, choć tak naprawdę woleliby jeszcze kąpać się w jeziorze i wygrzewać się na Słońcu. Ostatnie dni wakacji to czas, aby psychicznie przygotować się na natłok obowiązków i 10 długich miesięcy zdobywania wiedzy. Tak wyglądają one dla każdego ucznia, a także dla mnie, tegorocznej maturzystki.
Wszyscy przechodzimy to samo, z pierwszym września mamy deficyt siły oraz brak chęci do nauki. Na samą myśl o kartkówkach i odpowiedzi przy tablicy miękną nogi, o testach nie mówiąc. Tak naprawdę wciąż żyjemy ciepłym i przyjemnym latem, a nie nowym rokiem szkolnym i nadchodzącą z nim jesienią.
Kolejny rok szkoły to też czas nowych postanowień, a także odnowienia tych z poprzedniego, których nie udało nam się spełnić.
Pierwszego września przypominamy sobie jak tego samego dnia, najprawdopodobniej o tej samej porze, zeszłego roku obiecywaliśmy sobie, że będzie on rokiem sukcesów oraz konsekwentnej nauki. Nie zawsze jednak to wychodzi tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Czasem nasze osiągnięcia nie są tak idealne, jak w naszej wizji ani z nauką nie idzie nam tak łatwo, jak nam się wydawało, że będzie.
Mimo to, że nie wszystko idzie zgodnie z planem, tak długo, jak się staramy, to wszystko jest w porządku. W końcu na życie nie można mieć jednego, bezbłędnego planu. Jeśli jednak możemy spojrzeć w lustro i szczerze przyznać, że daliśmy z siebie wszystko, by udało nam się w tym roku, to jest okej.
Najważniejsze jest odpowiednie nastawienie. W tworzeniu postanowień oraz rozpoczynaniu szkoły. Zamiast zaczynać ją z przerażeniem i niechęcią, warto po prostu skupić się na jej pozytywnych aspektach. Czasem bywa trudno, jednak tak już jest, we wszystkim. Poniedziałki bywają ciężkie, matematyczne wzory niezrozumiałe, a dni zdarzają się dłużyć.
Mimo to, wszyscy, którzy szkołę skończyli, powtarzają, że są to najlepsze lata życia i może powinno im się uwierzyć na słowo? Myślę, że gdyby nie były, to tak wiele osób nie wracałoby do szkolnych wspomnień z takim sentymentem i radością. Więc, zamiast się zniechęcać, warto o tym pamiętać i korzystać z tych dni jak najlepiej.
Dlatego, gdy wstaniecie jutro rano, uśmiechnijcie się i oszczędźcie sobie porannego marudzenia, a następnie z pozytywną myślą wybierzcie się do szkoły!
“Jak przetrwać rok szkolny?” dla początkujących i nie tylko
