Codziennie widujemy wiele nowych zjawisk, obrazów i ludzi. Ignorujemy, zapisujemy, zapamiętujemy na dłużej. Obserwujemy, oceniamy, domyślamy się i wyobrażamy. To, co widzimy, często przeprowadza nas przez życie, nadaje kierunek naszym decyzjom, ocenom, domysłom. Ufamy temu, co widzimy na własne oczy, wierzymy w obraz, który zachowujemy w pamięci.
Jednak to, co widzimy to tylko część całej historii. Nasz wzrok nie jest nieomylny ani nie wszystkie skojarzenia, które napływają wraz z obrazami, są wiarygodne i prawidłowe.
Wszyscy jesteśmy częścią przedstawienia teatralnego — widzami, którzy nie mają dostępu za kulisy, którymi jest dusza człowieka i aktorami, których inni bacznie obserwują.
Łzy w oczach nie zawsze są oznaką smutku, a uśmiech czasami kryje za sobą ból.
Nie wszystko złoto, co się świeci, nie wszystko, co piękne jest dobre, nie wszystko jest tym, czym myślimy, że jest.
Potrafimy źle odczytać czyjeś emocje, słowa i czyny, a wszystko dlatego, że widzimy tylko urywek tego, co jest naprawdę. Urywek, który składa się na cały, ogromny obraz, zmieniający zupełnie kontekst i myśl, którą chciał od początku przekazać.
Wystarczy zdjęcie przytulających się osób zmienić na czarno-białe by uścisk na powitanie stał się pożegnaniem.
Dlatego zastanówmy się, zanim po jednym z puzzli zaczniemy kształtować cały obraz.
Nie wszystko złoto co się świeci
