Mówi się, że gdy ma się ład w domu, ma się ład w życiu i głowie. Nie bez powodu myśląc o porządku, synonimy, które przychodzą nam nam na myśl to harmonia i spokój.
Podświadomie wszyscy unikamy chaosu, a myśl, że wszystko może się posypać powoduje strach. Lubimy, gdy nasze życie jest ułożone i stabilne. W świecie, gdzie wszystko ma swoje miejsce o wiele łatwiej się funkcjonuje. A zalążek takiego świata to przede wszystkim nasz dom, w którym spędzamy najwięcej czasu i który jest dla nas schronieniem przed światem zewnętrznym. Gdy ten się wali, uciekamy właśnie do domu, naszego miejsca na ziemi, w którym nie musimy nikogo udawać i który wraz z zamknięciem drzwi chroni nasze tajemnice oraz nasze “ja”.
Chcąc uspokoić swoje szalejące myśli, ja też zabrałam się za robienie porządków. W nadziei, że je poskromię pozbyłam się tego, co już mi niepotrzebne a cała resztę ułożyłam jak należy. Zanurzając się we własnej głowie, trochę poczułam, że wraz z zapomnianymi i bezużytecznymi już drobiazgami, wyrzucałam także nużące i męczące mnie od jakiegoś czasu myśli. Choć brzmi to trywialnie, takie porządki mają też walor terapeutyczny. Analogią do własnego życia, ułatwiłam sobie rozważenie różnych spraw i ostateczne pozbycie się ich.
Reguła ta nie musi sprawdzać się u wszystkich, ale ja oczyścilam się i z nadzieją postanowilam, że teraz będę dbać o ład nie tylko w szufladach ale i w głowie.
A jak wy oczyszczacie swój umysł?
Ład w domu to ład w życiu
